Vax_, on 18 December 2013 - 02:40 PM, said: Jak widzę, dość skutecznie włożyłem kij w mrowisko. Pal licho
tych, co nie zrozumieli mego posta i rzucili się mnie "nauczać".
Ale poziom nauk matematycznych wśród graczy wywoływać
musi uśmiech politowania. Eksperyment pierwszy:
Obserwujecie stację benzynową przez dłuższy czas.
Zauważyliście, że na 1500 tankujących mężczyzn tankowało tylko 1000
kobiet, nic też nie wskazuje na to, by proporcje kobiet i mężczyzn
zależały istotnie od pory dnia, czy dnia tygodnia. Zdarzają
się fluktuacje, ale też całkowicie losowe. Ja, Piotr_T i kilku
innych obstawiamy, że szansa, iż kolejny samochód będzie
prowadzony przez kobietę wynosi 40%. Paru innych twierdzi, że wcale
nie, że 50%, bo albo facet, albo baba, wiec "fifty-fifty".
Normalnie ręce opadają. Nie jest tu istotne, czy mniej kobiet
jeździ, czy jeżdżą oszczędniej, ani pierdylion "innych czynników".
Szacujemy prawdopodobieństwo. Eksperyment drugi: Mam
swojego ulubionego pomidora, podpisałem go "Vax_ na
T49". Z wielkiej skrzyni wybieram całkowicie losowo 29 innych
pomidorów i wrzucam na wagę. 15 na jedną szalkę, na drugą resztę
plus swojego. Powtarzam to tysiące razy. Wyniki notuję.
Wychodzi mi, że aż w 60% ważeń, cięższa okazuje się szalka z "moim"
pomidorem. W tysiącach ważeń! Inteligentny człowiek za
bardzo prawdopodobny uzna wniosek, że mój pomidor jest po prostu
cięższy niż przeciętny i dlatego, choć sam o takim ważeniu
rozstrzygnąć nie może (jest tylko jednym z 30), to jednak zwiększa
szanse swojej szalki na bycie cięższą. Albo dopuści myśl, że ta
druga szalka jest sama z siebie cięższa, ale właściciel wagi upiera
się, że waga jest uczciwa, a dobór pomidorów całkowicie losowy.
Gamoń uzna, że nie ma żadnych przesłanek do takich podejrzeń. Jakie
jest prawdopodobieństwo, że mój pomidor "wygra" także w
kolejnym ważeniu? Pozdrawiam wszystkich, dla których oczywiste
jest, że 60%. Na tumanów twierdzących inaczej szkoda mi
czasu. Eksperyment trzeci: Jeździsz samochodem. Jeżeli ktoś
twierdzi, że złapanie czterech kapci w roku, w
odstępach kilkumiesięcznych, jest równie prawdopodobne, co
złapanie raz do roku czterech na raz ("bo skoro statystycznie raz
na kwartał, to wszystko się zgadza"), to ja nie mam więcej pytań,
poza tym, dlaczego w samochodzie jest _jedno_ koło zapasowe, a nie
cztery. Szczególnie serdecznie pozdrawiam graczy specjalnej
troski, którzy na jakiejś podstawie wywnioskowali, że jestem
święcie przekonany, iż znalazłem dowód na istnienie spisku i z
zapałem próbują mi tłumaczyć, dlaczego mogę się mylić. Jestem
dogłębnie wzruszony.
Gepard_PH: Eksperyment pierwszy: Różnica między zaproponowanym
eksperymentem a bitwami w WoT jest oczywista. W WoT mają znaczenie
dodatkowe czynniki, a w swoim eksperymencie wygodnie założyłeś, że
nie (pora dnia itp.) Ekspryment drugi: Błąd w założeniu
polega na tym, że u Ciebie skrzynia z pomidorami i jej zawartość
jest zawsze taka sama. Tak w rzeczywistości nie jest. Naprawdę jest
tak, że w każdym ważeniu masz podstawioną inną skrzynię pomidorów,
do której jest wkładny Twój. Poza tym zakładasz, że szansa na
wylosowanie każdego pomidora jest taka sama. To jest oczywiście
kolejne błędne założenie (w realiach WoT: nie każdy gracz online
może być wylosowany do Twojej bitwy) Eksperyment trzeci:
Nikt nie twierdzi, że jest to tak samo prawdopodobne. 8 przegranych
pod rząd jest mało prawdopodobne, ale wciąż możliwe. Gdyby Ci się
coś takiego przytafiało 5 razy dziennie to moglibyśmy mówić o
jakimś fenomenie. Ale jeśli taka seria zdarzyła się raz, to
naprawdę nie ma w tym nic dziwnego. Tak samo z kapciami. Jeśli
złapiesz 4 na raz to będzie to pech. Jeśli będziesz łapał 4 na raz
co rok przez 30 lat to dopiero wtedy możesz się zastanawiać czy to
spisek.