Реклама | Adv
  • Rotator
  • Rotator
  • Rotator
  • Rotator
  • Rotator
  • Rotator
  • Rotator
  • Rotator
  • Rotator
  • Rotator
  • Rotator
  • Rotator
  • Rotator
  • Rotator
Сообщения форума
Реклама | Adv

Książkę czytam - polecam, albo i nie

Дата: 10.12.2018 12:27:03
View Postfailsafe_db, on 09 December 2018 - 01:42 PM, said:   pytanie czy operacja w ogóle miała charakter całkowicie samodzielnej operacji - chyba jednak nie. Powodzenie było związane stricte z postępami głównych sił i reakcją Niemiec. Ja osobiście uważam, że Alianci liczyli na większe rozprężenie w siłach niemieckich i mniejszą zdolność przeciwdziałania. W końcu Niemcy zdawały się ciągnąć już z najwyższym trudem - zaangażowanie na froncie wschodnim oraz ogólnie raczej pasywna taktyka na zachodzie mogły nasunąć planistom założenie że stworzenie odpowiednio silnego przyczółka zamiast przeciwdziałania spowoduje że Niemcy po prostu zoptymalizują linię frontu. Może też miała w tym swój udział fascynacja lotnictwem i operacjami pow-des? W końcu nigdy wcześniej tak gigantycznej operacji powietrznej nie było, a lądowania w czasie D-day były typowo wspomagające dla głównych wektorów. Mam też wrażenie, że zdecydowanie przeceniono siłę lotnictwa, chyba w myśl zasady, że jeśli na ziemi są jakiekolwiek zdolne do okopania się jednostki sojusznicze, to danie im odpowiednio silnego parasola powietrznego praktycznie załatwi sprawę. Niemcy jednak udowodnili, że sobie z tym potrafią poradzić... Powiem szczerze, jestem bardzo ciekaw tej książki - pisze oczywiście o Ianie Kershaw. Nie mogę sobie przypomnieć co czytałem tego pana, ale na pewno jedną lub dwie pozycje zaliczyłem dawno, dawno temu... Nie chce mi się ruszyć czterech liter i poszukać w biblioteczce ;-P. Niestety, nie pamiętam swojej opinii o nim...

Falathi:   W książce Beevora jest to wyraźnie wspomniane: po walkach we Francji oddziały niemieckie wycofujące się do Holandii były częsciowo rozbite, miały wyraźny problem z dyscypliną i wyglądało na to, że jeśli dobrze uderzyć to cały front się rozsypie. Taki stan oddziałów był widoczny jeszcze kilka dni przed rozpoczęciem operacji. 

Alianci nie przewidzieli, że Niemcy zakończą odwrót i zdołają się szybko ogarnąć, to jedno.   

Block Quote Może też miała w tym swój udział fascynacja lotnictwem i operacjami pow-des? W końcu nigdy wcześniej tak gigantycznej operacji powietrznej nie było, a lądowania w czasie D-day były typowo wspomagające dla głównych wektorów.

Falathi:   To też był istotny czynnik - Brytyjczykom chodziło, między innymi ( znów powtarza tu za Beevorem ) o pokazanie siły oddziałów pow-des i przy okazji poprowadzenie operacji w której to Brytyjczycy odegraliby istotną rolę.  Nie jest tak, że ta operacja, powiedzmy, była planowana od dawna, albo użycie oddziałów p-des było niezbędne na froncie. Bardziej chodziło tu o ambicje i chęć sprawdzenia się - przy okazji przyjmując bardzo optymistyczne założenia i dość ambitne cele.   

Block Quote Mam też wrażenie, że zdecydowanie przeceniono siłę lotnictwa, chyba w myśl zasady, że jeśli na ziemi są jakiekolwiek zdolne do okopania się jednostki sojusznicze, to danie im odpowiednio silnego parasola powietrznego praktycznie załatwi sprawę. Niemcy jednak udowodnili, że sobie z tym potrafią poradzić... 

Falathi:   W zasadzie, nie tyle przeceniono siłę lotnictwa, co nie potrafiono jej wykorzystać. W początkowych dniach operacji wsparcie z powietrza praktycznie nie istniało, po części z powodu problemów z komunikacją - spadochroniarze mieli bardzo kiepski kontakt pomiędzy sobą i ze światem zewnętrznym.    Można spekulować, ale gdyby od początku spadochroniarze mogli liczyć na wsparcie Jabos i zrzuty zaopatrzenia tam, gdzie znajdowały się ich jednostki ich sytuacja byłaby na pewno lepsza. Nie zakładałbym, że to by wystarczyło do wygranej, ale na pewno utrudniło Niemcom robotę.   

Реклама | Adv